Andrzej Machnik – Na kolanach do koryta
…Mieliśmy przećwiczyć pierwsze w życiu zjazdy na linie. Śmignęły w dół sizalowe sznury. Wacio skierował na mnie swoje wyblakłe spojrzenie:
-Ej, ty, w czerwonym swetrze! Nie ma to tamto, łap za linę i grzej w dół!
Cóż było robić. Założyłem klucz zjazdowy i ściskając kurczowo linę w dłoniach zbliżyłem się do krawędzi urwiska. Pode mną rozwarła się bezdenna czeluść. Zakręciło mnie w dołku. Wkrótce jednak strach ustąpił miejsca innemu wrażeniu, znacznie bardziej fizycznemu: straciłem kontakt ze skałą, a w maltretowanym tarciem tyłku poczułem piekielny ból. Miałem wrażenie, że lina przerżnie mnie na pół! Odwróciło mnie twarzą do ściany, ku ekspozycji. Ręce jeszcze mocniej zacisnęły się na linie, parząc przy tym dotkliwie. Nie zwracałem już na to uwagi, usiłując jak najszybciej dotrzeć do ziemi. Wylądowałem na niej sycząc z bólu, z poparzonym siedzeniem i pęcherzami na dłoniach… źródło opisu: okładka
- Wydawnictwo:
- Explo
- data wydania:
- 1993 (data przybliżona)
- ISBN:
- 83-900480-9-4
- liczba stron:
- 184
- słowa kluczowe:
- góry , alpinizm , wspinaczka
- kategoria:
- literatura faktu
- język:
- polski