Eugeniusz Dębski – Piekło dobrej magii

Jonathan Weather, znany pisarz fantastyki, ulega wypadkowi samochodowemu. Odzyskuje przytomność w świecie… jakby żywcem wyjętym z kart jego powieści. Na pozór!

Magia w tym świecie jest jakaś dziwna, ani czarna, ani biała. Działa raczej jak superszybki program komputerowy. Ludzie też są jacyś inni! Brak magów, kapłanów, wojowników i nekromantów. Wszyscy są uprzejmi, życzliwi, a w szczególności – kobiety. Brak intryg, przewrotów i wojen! Brak polityki! Po prostu sielanka w Krainie Magii.

W miarę upływu czasu Jonathan przekonuje się, że coś tu się nie zgadza. Nie udaje mu się poznać zwyczajów tubylców ani dowiedzieć czegokolwiek o ich przeszłości.
Pytań, na które nikt nie chce udzielić mu odpowiedzi, jest coraz więcej. Nieśmiałe przypuszczenia Jonathana, że wszyscy coś ukrywają – szczególnie jego rolę w tym świecie – zmieniają się w konkretne podejrzenia. Musi wydarzyć się coś bardzo dramatycznego, aby Jonathan się o tym przekonał.