Literatura współczesna

Ewa Berent – Rdza

Bohaterka „Rdzy” jest młodą kobietą próbująca wyzwolić się z konwenansów, ograniczeń wieku, płci i obyczajów. Jest też jeszcze dzieckiem, które chce wejść w dorosłość i już wie, że najpierw musi się sparzyć. A skoro ma tę świadomość, dłonie woli sama włożyć w ogień. To ktoś, kto bawi się w bycie dorosłym i śmieje się z dorastania i dzieciństwa, kto likwiduje łatwe granice i zmusza do stawiania wielu pytań. Bohaterka „Rdzy” nie daje odpowiedzi, nie liczy na moment pewności. Zmysłowo doświadczając świata, duchowo rozpoznaje siebie. Świat tej powieści to świat sprzeczności: brutalny seks obok niemal sentymentalnych mrzonek, nienawiść obok bólu rozczarowania, kobieta i mężczyzna, kobieta i kobieta… Mieszanka wybuchowa!

O pochodzeniu bólu

Powieść inicjacyjna jest w pewnym sensie zawsze powieścią konserwatywną. Rodzi się z niechęci wobec świata, ale nie jest wezwaniem do jego zmiany. Powstaje, by podzielić się nieszczęściem, ale nie wskazuje nam tropów ukojenia.

Punktem wyjścia „Rdzy” jest osamotnienie nastoletniej bohaterki, która podejrzewana przez rodziców o bycie lesbijką zostaje wysłana na wieś, do ciotki, by odnaleźć „prawdziwą” seksualność. Punktem dojścia – zdefiniowanie warunków, na jakich istnieć może wolność, prawo do samostanowienia. Powieść jest monologiem wewnętrznym, zdaniem relacji z kolejnych prób przekraczania granic własnych manii, cielesności jako granicy naszego poznania, norm reprodukowanych w wyobraźni społecznej, wreszcie możliwości otwarcia się na nieznane.

Definiując granice oporu, Berent kataloguje narracje „wyzwolenia”, którymi dotychczas dysponowaliśmy, i zestawia je z kodami konserwatywnymi: sięga po emancypacyjną opowieść feministyczną i poddaje ją próbie poprzez odwołania do schematu „kobiety fatalnej” (rozkochującej w sobie dwóch wiejskich chłopców) i gry z biblijną etymologią własnego imienia; powołuje homoseksualny podmiot zestawiając go z heteronormatywnym fatalizmem cielesności, która domaga się relacji panowania i poddaństwa; poszukuje „wyzwolenia” w gestach profanacji (lesbijska miłość w kościele), wyznając jednocześnie „pragnienie absolutu, doskonałego Boga”.

Wewnątrz bohaterki odbywa się walka o samostanowienie między pragnieniem świadomej wolności a uwikłaniem w społeczny kodeks konserwatywnego zakorzenienia. Na pozór zatem mamy do czynienia z reprezentacją postemancypacyjnej kondycji, w której to, co wyzwolone (seksualność, antymieszczańskość, afirmacja wiecznej teraźniejszości), zderza się z tym, co tradycyjne (społeczne role płci, pragnienie transcendencji, bunt), kreując konglomerat wielopostaciowego współczesnego podmiotu. Gdyby zatrzymać się na tym obrazie, „Rdza” byłaby po prostu książką opisującą niejasność kobiecej pozycji w „nie dokończonym projekcie” modernizacji. Ale katastrofa, która czeka naszą bohaterkę, świadczy o krachu wiary w liberalny podmiot, indywidualnie wybierający „styl życia”.

Skoro więc nie możemy dokonać inicjacji wewnątrz liberalnego podmiotu, może powinniśmy odwołać się do nowoczesnego projektu wybijania się na niezależność poprzez cierpliwy dialog między tym, co nas trzyma na uwięzi tradycyjnego kodeksu, a pragnieniem wyzwolenia się zeń ku dojrzałości. Jeśli w myśleniu nowoczesnym była to recepta na powolny rozwój (indywidualny, duchowy, cywilizacyjny), to dziś wiedzie do nierozstrzygalnego konfliktu wewnętrznego – w najlepszym razie „powrotu do tego, co było”, w najgorszym – klęski tożsamości i klęski bohaterki powieści. By ostatecznie pogrzebać chęć racjonalnego rozstrzygnięcia sporu o inicjację, Berent wprowadza element naturalistycznego fatalizmu – dodatkowym impulsem katastrofy staje się seksualne pragnienie, pożądanie (ku) śmierci, a jątrząca się rana, którą bohaterka pielęgnuje na policzku, jest cielesnym znakiem psychicznego cierpienia.

Jeśli zatem „Rdza” poszukuje genealogii indywidualnego (i zbiorowego) bólu poprzez katalogowanie dostępnych języków „wyzwolenia”, możliwości wyboru stylu życia, odnajduje ją w zdefiniowaniu współczesnej kondycji jako konglomeratu wykluczających się wartości, z którą powinniśmy się po prostu pogodzić, pokusie rozstrzygnięcia sporu o współczesny kodeks wartości poprzez restytucję nowoczesnej wiary w racjonalność oraz w ściśle kulturalistycznym podejściu do ciała, kobiecości i seksualności. „Rdza” stawia przed nami wyzwanie rekonstrukcji istniejących sposobów radzenia sobie z cierpieniem, każe przenieść akcenty z akceptacji wewnętrznych konfliktów wpisanych w płynność podmiotową na poszukiwanie nowego uniwersalnego kodeksu oraz odejście od polityki kulturowych tożsamości ku biopolityce, włączającej do naszego wspólnotowego życia języki emocji, zmysłowości i cielesności, a „wszystko po to, żeby zacząć w pełnym słońcu od nowa”..

Igor Stokfiszewski
„Tygodnik Powszechny”  

Wydawnictwo:
Portret
data wydania:
2008 (data przybliżona)

ISBN:
978-83-60477137

liczba stron:
211

słowa kluczowe:
literatura polska , wieś , dojrzewanie , homoseksualizm , przemoc , dziewczyna , inicjacja

kategoria:
literatura współczesna

język:
polski

Dodaj komentarz