Literatura podróżnicza

Ewa Krawiec – Dwa lata w Australii

W Ogrodach Botanicznych w Sydney spacerowiczów wita tablica informacyjna: Zapraszamy do naszego parku; prosimy chodzić po trawie i wąchać kwiaty; zachęcamy żeby przytulać się do drzew i rozmawiać z ptakami.

Gdyby ktoś chciał dowiedzieć się, jaka – w dwóch słowach – jest Australia, napis na tablicy w Sydney dobrze to oddaje: to kraj przyjazny człowiekowi. Australijczycy traktują wiele spraw z humorem i przymrużeniem oka. Ponieważ są narodem o krótkiej historii, który wciąż przyjmuje wielu imigrantów, cechuje ich otwartość i duża tolerancja wobec tego co nowe i inne.

Dlatego Australijczyków nie dziwi zbytnio, że przyjezdni kierowcy próbują w ich kraju jeździć pod prąd, zapominając o lewostronnym ruchu. Z natury praktyczni, stawiają przy drogach tablice z przypomnieniem: „Drive on left in Australia”. Inny przykład pragmatyzmu to darmowa kawa przy szosach. Kiedy oczy kierowcy kleją się ze znużenia po setkach kilometrów przejechanych w monotonnym australijskim krajobrazie, można zjechać do jednego z wielu „punktów regeneracyjnych” i napić się kawy. Państwo, fundując kawę, próbuje zapobiec wypadkom drogowym, które wciąż zdarzają się w wyniku zaśnięcia kierowców na długich, monotonnych trasach Australii.

Kawa to osobny rozdział w życiu Australijczyków. Kawa to konieczność, to podstawa, to element od którego trzeba zacząć dzień. Dlatego w miastach o poranku krajobraz zdominowany jest przez przechodniów z brązowymi kubkami w rękach. Co trzeba dodać, kawa jest tu bardzo smaczna. Prawdopodobnie dzięki włoskim imigrantom, którzy przywieźli ze sobą na antypody sztukę parzenia dobrej kawy. Co piją Australijczycy? Do najbardziej popularnych kaw należy flat white, czyli kawa z niedużą ilością mleka i płaską mleczną pianką.

Mieszkańcy Australii są zaradni i przedsiębiorczy. Na ulicach dużych miast nie widać ludzi żebrzących o pieniądze. Kwitnie za to wszelkiej maści street art, od popularnych na Federation Square w Melbourne pokazów akrobacji, przez grę na przeróżnych instrumentach, po występy aktorskie. Występują ludzie w wieku od 9 do 99 lat. Liczy się oryginalny pomysł i umiejętności. Kto potrafi przekonać do siebie publiczność, może liczyć na to, że widzowie sięgną głęboko do kieszeni.

Pragmatyczna natura Australijczyków ma swoje wytłumaczenie: to naród, który siłą własnych rąk musiał podporządkować sobie dziki, nieprzyjazny kawałek ziemi. W trudnych warunkach liczyła się współpraca i szybkie, dobre pomysły. Ta pomysłowość i innowacyjność przetrwała do dziś. Bardzo silny jest w tym kraju także duch pracy zespołowej – widać to na każdym kroku, w przestrzeni zawodowej i prywatnej.

Książka „Dwa lata w Australii” jest opisem wrażeń z ponad 2-letniego pobytu autorki na antypodach. Obserwacje dotyczą wszystkich sfer życia – od tzw. życia codziennego Australijczyka, w którym rolę krytyczną odgrywa piątkowe spotkanie przy piwie ze znajomymi, przez reportaże z podróży po zakątkach kontynentu, po językowe ciekawostki „Ozzie lingo”, wreszcie – po wnikliwą analizę trybu życia misia koali, skrywającego niezwykle interesujące tajemnice.   źródło opisu: http://virtualo.pl/dwa_lata_australii/i124159/ źródło okładki: http://virtualo.pl/dwa_lata_australii/i124159/

Wydawnictwo:
wydano nakładem autora
data wydania:
12 grudnia 2012

ISBN:
9788327237965

liczba stron:
238

słowa kluczowe:
Australia , down-under , Melbourne , podróże , koala

kategoria:
Literatura podróżnicza

język:
polski