Janusz Kamocki – Przygoda z Indonezją

Ilość bagażu może napełnić szacunkiem każdego obserwatora, wystarczyłoby dla niezłej ekspedycji naukowej: 2 skrzynie, 4 walizki, rower składany, plecak, chlebak z magnetofonem, 2 aparaty fotograficzne, aparat filmowy, światłomierz… Ale co robić? Wyjeżdżam z 10$ w kieszeni – a w ambasadzie indonezyjskiej uczciwie mi powiedzieli, że dostanę minimalne stypendium. Wiem, że w Jakarcie czeka na mnie gościnny dom państwa Wawrzyniaków, ale ja chcę jechać też na Sumatrę i na Małe Wyspy Sundajskie.   źródło opisu: fragment książki