Ebooki

Janusz Rudnicki – Chodźcie, idziemy

Chodźcie, idziemy, nowa powieść Janusza Rudnickiego, to książka zabawna i przerażająca zarazem. O sprawach poważnych i dla Polaków trudnych mówi się w niej bez namaszczenia – autor stawia na groteskę, czarny humor i kpinę.
Gdańsk, połowa lat 90. Z emigracji w Niemczech wraca do kraju pisarz. Stojąc na balkonie swojego mieszkania w wieżowcu, wita się właśnie z sąsiadami, gdy potężny wybuch gazu obraca budynek w ruinę. Cudem ocaleni, lecz pozbawieni dachu nad głową lokatorzy postanawiają udać się w podróż… do Niemiec. Dołączają do grupy robotników przymusowych w III Rzeszy pod kierownictwem rzutkiego Mleczarza, którzy chcą wymóc na niemieckich władzach podwyżkę odszkodowań. Akcja toczy się coraz szybciej: aresztowanie na granicy, wypadek samochodowy, strzały niemieckich saperów w polskim konsulacie i bomba niewypał, której rozbrajanie powoduje gigantyczny korek. Nie zważając na przeszkody, groteskowa procesja posuwa się dalej. Galopująca narracja, potykające się o siebie słowa, sięganie do trzewi kolokwialnego języka – wszystko to sprawia, że Chodźcie idziemy czyta się znakomicie. To proza przesiąknięta duchem karnawału, szalona i oczyszczająca.

Chcesz zarobić, Niemowa? Chodź, kolejka ma teraz cztery godziny przerwy, do piątej nieczynna, chodź, skarbów poszukamy. Zębów, medali, odznak. Niczyje, bo przecież nawet nie trupów. To już nie są trupy, to nie są zwłoki, to jest ziemia. W której leżą zęby. Złote zęby. I medale. Niczyje. Po co ziemi zęby i medale? Wyciągniemy niemieckie zęby z niemieckiej ziemi, rozumiesz? Naprawimy krzywdy historii. To jest misja, to nie jest kradzież, Niemowa.
Los nas wybrał.
fragment

Ja się tej książki przestraszyłam i nie mogłam zasnąć, bo tyle tam poutykanych po kątach zmyśleń, które okazują się prawdą. Bo Rudnicki to kuglarz: niecne przemienia w zacne, pod górę chodzi z górki, a jak się robi smętnie, to wyjmuje zza ucha wiewiórkę; lubi poza tym siadać na pluskiewkach, które sam sobie podkłada pod pupę i choć z reguły ląduje na poduszce, to przyjemność mu sprawia fantomiczny ból.
Rudnicki to wyborny szmugler – udając, że wszystko udaje, przemyca prawdziwe refleksje. A to jest, myślę, sedno literatury z górnej półki.
Więc tej książki za nic nie powinno się czytać do poduszki, bo zamiast zasnąć, zaczyna się rozmyślać, utożsamiać i tajemniczo uśmiechać.
Natasza Goerke   źródło opisu: Wydawnictwo W.A.B., 2007 źródło okładki: http://www.wab.com.pl/?ECProduct=574

Wydawnictwo:
W.A.B.
data wydania:
2007 (data przybliżona)

ISBN:
9788374142823

liczba stron:
192

kategoria:
Literatura piękna

język:
polski

Dodaj komentarz