Ebooki

Michael D. O’Brien – Teofil

Choć historycy nie są pewni kim był Teofil, który jest adresatem zarówno Ewangelii Łukasza, jak i Dziejów Apostolskich, książka O’Briena przedstawia go jako kochającego, choć agnostycznego, wuja św. Łukasza. Teofil przygarnia Łukasza, którego rodzice stali się ofiarami epidemii, i pomaga mu wrócić do zdrowia (Teofil jest lekarzem). Teofil i jego żona Peonia wychowują Łukasza jak własnego syna, i ten z czasem uznaje Teofila za ojca, przyjmując nie tylko zawód Teofila, ale także jego miłość do greckiej literatury i filozofii. Łukasz opuszcza wioskę jako młody człowiek, porzucając zawód (a także perspektywę małżeństwa), i staje się członkiem tego, co było wówczas uważane za niebezpieczną sektę żydowską. Teofil wyrusza w podróż, aby przywieźć swojego ulubionego adoptowanego syna z powrotem. Tymczasem Łukasz, wówczas już ewangelista, jeśli nie święty, ma inne plany.

Teofil wyniósł greckie ideały mądrości i rozumu do rangi bóstw, więc Łukasz nie spodziewa się, ze wuj przyjmie jego opowieści z drugiej ręki jako artykuły wiary i namawia swego uczonego ojca do osobistej rozmowy ze świadkami i przekonania się osobiście. Teofil niechętnie zgadza się, ale pod warunkiem, że będzie mógł porozmawiać z każdym, nie tylko zwolenikami Jezusa. I tak dowiadujemy się o fascynujących spotkaniach, m.in. z Azar Bar Hiramem (pan młody z Kany) i Eleazarem Ben Efrayimem (Łazarzem), ale także z Barakiem „fałszywym prorokiem” oraz faryzeuszem, który chełpił się swoim udziałem w zdradzeniu Jezusa (choć nie chciał podać imienia).

Teofil odbył znacznie więcej pozytywnych rozmów niż negatywnych i odkrył znacznie więcej radości tych, którzy mówili: „Jestem małym człowiekiem i wielu rzeczy nie wiem, ale zmienić wodę w wino to największa rzecz jaką widziałem” (str 224) albo „I wtedy … umarłem. Przepraszam jeśli cię wystraszyłem … ale byłem 4 dni w grobie kiedy on … wezwał mnie i powróciłem do życia” (str 261) niż podstępu tych, którzy twierdzili „kiedy miałem pięć lat, on powiedział ‘ty też będziesz prorokiem’ i uformował z prochu kształt żółwia i ten zaczął się ruszać’” albo odburknęli „tak! Widziałem jeden z jego cudów na własne oczy. Ale nie dałem się nabrać ani przez moment. Magicy potrafią robić takie rzeczy mocą diabła” (str 267). Teofil ostatecznie nie dał się przekonać i wrócił do domu bez wiary i bez Łukasza. Ale w końcu po ciężkiej chorobie ukazał mu się diabolos, który pokazał mu nicość całej jego „godności, kosztownych szat, wzniosłego umysłu i statusu” (str 428). W końcu mały chłopiec pojawił się w pokoju „jak żaden chłopiec, którego dotąd widziałem” i wygłosił zaproszenie „z autorytetem, jakiego dotąd w niczyim głosie nie słyszałem.”   źródło opisu: Fides et Traditio, 2010. źródło okładki: www.fidestraditio.pl

Wydawnictwo:
Fides et Traditio
tytuł oryginału:
Theophilos

data wydania:
2010 (data przybliżona)

ISBN:
978-83-62207-03-9

liczba stron:
421

słowa kluczowe:
teofil , powieść kanadyjska , Rzym , kościół pierwotny

kategoria:
religia

język:
polski

Dodaj komentarz