Poezja

Piotr Müldner-Nieckowski – Za kobietą tren

Tom poezji poruszającej. Str. 80. Wyd. AULA.

RECENZJE PRASOWE (skróty)

Marian Grześczak:
Stele komemoratywne wydłubał w słowach dla zmarłej żony, Małgorzaty Müldner-Nieckowskiej, znany poeta i prozaik Piotr Müldner-Nieckowski. Nazwał je Za kobietą tren (…) i ułożył w piękny, błękitno-niebiański grobowiec. Połączenie widzenia plastycznego i słownego (stela plus tren) dało nową, Müldnerowską jakość, rzeźbowiersz. Celność poetyckiego zachowania się Nieckowskiego potwierdza też fakt, że bohaterka trenów (a jest ich 48) była postacią renesansowo wszechstronną: malowała obrazy i mieszkania, projektowała i wykonywała arcyoryginalną biżuterię, ale także szafy wścienne i trapezowe dachy domów, komponowała i wykonywała na gitarze piosenki i świetnie posługiwała się śrubokrętami i obcęgami (…) (Twórczość)

Anna Nasiłowska:
Nie jestem przekonana, czy mistrz tej miary, co Tadeusz Różewicz, jako artysta wyszedł z próby pożegnania z matką zwycięsko. Raczej – zastosował technikę uników. Książka Piotra Müldnera-Nieckowskiego bliższa jest wzorowi Białoszewskiego, który opowiedział w Odczepić się o przeprowadzce, niż książce Różewicza Matka odchodzi. Wszystkie treny są wpisane w codzienne sytuacje, wychodzą od skojarzeń zakotwiczonych mocno w życiu potocznym. (…) Z prozatorską precyzją Müldner-Nieckowski rysuje sytuacje ze wspólnego życia, które podsuwa pamięć. (…) Poetyka codzienności to poddanie się twardej realności, dalekiej od sentymentalizmu. Piotr Müldner-Nieckowski wykorzystał jednak wszystkie możliwości metaforyzacji. Nawet słowo „tren” nie jest tylko literacką nazwą szacownego gatunku, oznacza też ciągnący się za kobietą kawał materiału, ale także swoisty „welon pamięci” (…) (Nowe Książki)

Stanisław Ogiński:
Wiersze z pozoru proste i łatwe w odbiorze, a w gruncie rzeczy bardzo głębokie i uniwersalne. Treny, ale inne niż się zdarzały w literaturze (…) Opowiadają o przeżyciach po stracie ukochanej osoby, okolicznościach śmierci i umierania, lecz bez nadętego patosu, a zatem o naszej codzienności, która pewnego dnia staje się niecodzienna, trudna do zniesienia i jednak w jakiś sposób optymistyczna. Autor dysponuje znakomitym warsztatem poetyckim, rzadko spotykaną swobodą wypowiadania się w sposób czytelny i zarazem oryginalny (…) Choć wiersze te nie mają wyraźnego metrum ani rymu, są jednak rytmiczne, z wyczuwalną melodią, która podsuwa interpretację podczas głośnego czytania (…)

Jerzy Sagala:
Tak czystej poezji nie było od lat trzydziestu. Czystej i krwistej, chwytającej za gardło. Ten tom już przeszedł do historii literatury, bo posługuje się nową poetyką. Kiedy czytałem, a jestem chłop raczej mocny i trudny do złamania, płakałem i czułem, że żyję. To jest to, czego od dawna oczekiwałem od poezji, od czasu lektur Williama Carlosa Williamsa, Walta Whitmana, Konstandinosa Kawafisa, Edgara Lee Mastersa, Haliny Poświatowskiej. Cóż za maestria słowa – tu ani jedna sylaba nie może być zmieniona, ani jeden przecinek (…) Idealne połączenie weryzmu i mistycyzmu (…) Mamy do czynienia z poetą znanym od 30 lat, którego jednak odkrywamy na nowo, wśród naprawdę najwybitniejszych. Gratuluję wydawnictwu takiej pozycji.

SPEKTAKL
Na podstawie tego zbioru stworzono spektakl – dramat poetycko-muzyczny, w ciekawym miejscu: w Stawisku, dawnym domu Jarosława Iwaszkiewicza w Podkowie Leśnej (mieści się tam teraz Muzeum im. A. i J. Iwaszkiewiczów). Przedstawienie jest też prezentowane w słynnej podziemnej sali „krzyżowej” pod kościołem kamedułów na warszawskim Żoliborzu, a biorą w nim udział Wiesław Rudzki, Andrzej Precigs, Izabella Dziarska (lub Dorota Sadowska), Sara Müldner i sam Autor, znakomitą muzykę zaś napisał Krzysztof Heering.   źródło opisu: http://aula.home.pl/cgibin/shop?info=0023&sid=36831844 źródło okładki: http://aula.home.pl/cgibin/shop?info=0023&sid=36831844

Wydawnictwo:
Aula
data wydania:
2001 (data przybliżona)

ISBN:
83-85275-28-2

liczba stron:
71

kategoria:
poezja

język:
polski

Dodaj komentarz