Ebooki

Renée REGGIANI – Jutro, pojutrze

Czy potrafię mu dopomóc? Czy potrafię? Jesteśmy niedaleko szkoły, idziemy tam. – Wejdź do środka, ogrzej się.
Drży. W tej chwili nie jest już zziębnięty, ale nadal dygoce.
– Widziałem.. jak.. go wieźli..
– Kogo?
Wiem doskonale, o kogo chodzi, ale on sam musi mi o tym powiedzieć.
– Waligórę. On umarł.
– Nieprawda. Jest tylko bardzo chory, toteż ojciec i brat odwieźli go do szpitala w Stigliano.
– Nie umarł?
– Nie.
– Jeśli nie umarł, to umrze wkrótce.
– Dlaczego? Dlaczego tak myślisz?
Spuszcza głowę, dygoce. Usta ma bez kropli krwi, a policzki w ogniu.
– Dlaczego?
– Ja.. ja..
Nie można, nie wolno o tym mówić. To tajemnica i przeklęty niech będzie człowiek, który ją wyjawi. Nigdy, nigdy, nigdy..
Nigdy mi o tym nie powie. Rozumiem to. Zapewne wiąże się z tym jakiś zakaz albo nieszczęście grozi każdemu, kto zdradzi tajemnicę.
– Rzuciłeś na niego klątwę?
Podnosi oczy zdumiony.
– Skąd wiesz?
– Wiem. Więc to była klątwa, co sprowadza śmierć?
Drżenie się nasila. Powinienem dać mu coś do picia.
– To jest bajka, zwyczajne kłamstwo. Tyle razy ci mówiłem, że nie trzeba w to wierzyć.
– Ale Giuseppe zachorował.
– Tak się złożyło, to tylko przypadek. Teraz go wiozą do szpitala, gdzie doktorzy, tacy sami ludzie jak ty i ja, którzy nauczyli się rozumieć cierpienia innych, zajmą się nim i wyleczą go.
– Nie potrafią. Umrze. To pewne, że umrze.
Chłopiec jest zrozpaczony. Spróbuję z nim jeszcze inaczej.
– Posłuchaj! I my pojedziemy jutro do Stigliano. Zobaczysz tam Waligórę już uzdrowionego.
Obietnica. I zobowiązanie. Bardzo niebezpieczna gra. – Nie, nie, jedźmy tam zaraz! Ja się tak boję, tak boję!   źródło opisu: Nasza Księgarnia, 1974 źródło okładki: Zdjęcie autorskie

Wydawnictwo:
Nasza Księgarnia
tytuł oryginału:
Domani, dopodomani

data wydania:
1974 (data przybliżona)

liczba stron:
225

słowa kluczowe:
szkoła; Włochy

kategoria:
literatura młodzieżowa

język:
polski

Dodaj komentarz