Stanisław Barańczak – Pegaz zdębiał
W odróżnieniu od wielkiego klasyka dziedzinie humorystyki purnonsensowej, Juliana Tuwima, który w swym wiekopomnym dziele „Pegaz dęba” skatalogował zabawy literackie istniejące od stuleci, Stanisław Barańczak tworzy zabawy coraz to nowe, a jeśli nawet korzysta ze startych wzorów- po mistrzowsku je przekształca. Oto bierze na przykład tekst arii operowej po włosku i tłumaczy go na polski, nie trzymając się, powiedzmy to sobie otwarcie, zbyt niewolniczo oryginału. Efekt? ano taki, że słuchając pełnego namiętności dialogu Don Giovannieggo i Zerliny z opery Mozarta nie jesteśmy w stanie uwolnić się od jego „przekładu”:
Don Giovanni: Wiej mi, bo tnę żyletą!
Zerlina: Iii, w japie – cham atletą
Don Giovanni: – Pokancerować mordę?!
Zerlina: Pies tonął – słoń pruł fordem.
A przynajmniej ja, kiedy puszczam sobie czasem „Don Giovanniego”, nie jestem w stanie się uwolnić i zawsze słyszę jak wyżej.
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- data wydania:
- 2008 (data przybliżona)
- ISBN:
- 9788376480374
- liczba stron:
- 199
- słowa kluczowe:
- zabawy językowe , alfabetony , palindromadery , onanagramy , mankamęty , obleśniki , idiomatoły , poliględźby , liberyki , turystychy , bezecenzje
- kategoria:
- poezja
- język:
- polski