Stanisław Kowalewski – Ślady białego księżyca
„Młodzian z sennym spojrzeniem mówił do dziewczynek coś, co wywołało ich zdumienie. Dziewczynka z warkoczykami krzyknęła głośno, ale chłopcy nie usłyszeli słów. Młodzieniec z sennym spojrzeniem roześmiał się i blondas również.
Blondas schwycił dziewczynkę z warkoczykami za rękę, ale wyrwała mu ją z niespodziewaną energią i w tej samej chwili obie z koleżanką rzuciły się do ucieczki. Napastnicy byli widać na to przygotowani. W paru susach znaleźli się tuż przy dziewczynkach. Blondas zdzielił pięścią tę z warkoczykami i zerwał z niej wiatrówkę z zielonego plastyku.
Tomek skoczył naprzód i w tej samej chwili poczuł na ramieniu chwyt Jędrka.
– Spokój, Pilot.
– Nie widzisz, co się robi?!
– Wleją tobie i mnie i jeszcze nożem oberwiesz. To kozacy.
Pryszczaty i jego kompan wyrwali obu dziewczynkom torebki, a kiedy próbowały się z nimi szarpać, blondas odparowywał ataki kopniakami.
Cierpliwość Tomka się wyczerpała. Wyszarpnął ramię z uścisku Jędrka i ze strasznym krzykiem:
– Bandyci! Na pomoc! – wypadł z krzaków.” źródło opisu: z obwoluty źródło okładki: http://klub7.w.interia.pl/html/1972.html
- Wydawnictwo:
- Nasza Księgarnia
- data wydania:
- 1972 (data przybliżona)
- liczba stron:
- 196
- słowa kluczowe:
- literatura młodzieżowa , powieść młodzieżowa
- kategoria:
- literatura młodzieżowa
- język:
- polski