Valmiki – Ramajana
Ramajana, to epos staroindyjski, którego autorstwo przypisywane jest Valmikiemu. Epos opowiada dzieje królewicza Ramy, który na skutek intrygi został wypędzony na 14 lat do dżungli. Znalazł się tam z ukochaną żoną Sitą i bratem. Podczas pobytu w lesie Sita została podstępnie porwana przezkróla demonów Rawanę. W uwolnieniu jej pomógł Hanumat, odnajdując ją na wyspie Lanka.
Fragment: KSIĘGA PIERWSZA: BALA–KANDA (KSIĘGA MŁODOŚCI)
Natchniony bramin, imieniem Valmiki pytał raz Narady, posłańca bogów kto śród ludzi jest dziś najdostojniejszy, najcnotliwszy, najdoskonalszy? Narada odparł, że takim jest Rama, z rodu Ikszwaku, że jest to kszatrija najgodniejszy chwały poetów – i opowiedział mu cudowny żywot Ramy. – Bramin, który recytuje dzieje tego bohatera, zdobywa sobie królestwo wymowy; Kszatrya –panowanie nad ziemią; Vaisya, który go słucha – zyska wielkie bogactwa, a nawet Sudra na wyższe stanowisko się wzniesie.
Kiedy Narada odszedł do krainy wyższej, Valmiki w lesie Tamasa jął rozmyślać nad żywotem Ramy. Błądząc raz po puszczy ujrzał, jak pewien Niszad zabił samca czapli, który w miłości się połączył ze swą kochanką. Wówczas Valmiki, śpiewając miarowo, wygłosił klątwę przeciw Niszadowi, a potem zastanowił się nad melodią swojej klątwy. – Melodia ta – rzekł, – którą wypowiedziałem w żałości, ułożona w wierszach (pada) O głoskach symetrycznych–przy dźwięku gęśli – niechaj będzie śpiewana i niechaj tworzy strofę (śloka). Uradował się Valmiki tym wynalazkiem śloki – i podług jej miary – ułożył Ramajanę (żywot Ramy), a dopóki na ziemi będą góry i rzeki, dopóki wiosna będzie rodziła kwiaty a jesień owoce, dopóty poemat ten chwalebny i znamienity – będzie powtarzany w ludzkich pokoleniach.
Valmiki w rozmyślaniach swoich widział nadludzki żywot Ikszwakuidy – i ułożył go w 24.000 ślok, które podzielił na 500 sarg i zjednoczył w 6 kandach oprócz siódmej kandy dodatkowej (Ultara–kanda). A gdy stworzył to wielkie dzieło, nauczał jego słów – dla recytacji – dwóch młodych pustelników, pięknych i szlachetnych, a których głos był jako glos Gandharwów. Imiona ich: Kusa i Lava; ród ich był nieznany, ale byli to synowie Ramy, który ich niegdyś wraz z matką osiedlił w puszczy na wygnaniu. Oni to, krążąc po gościńcach i pustelniach, po wsiach i miastach – wypowiadali poemat Valmikiego. Rama, wzruszony raz widokiem dwóch pięknych gęślarzy wziął ich na swój dwór królewski, aby mu śpiewali jego własne dzieje. Słuchajcież tedy, jaki był żywot Ragnidy, króla–bohatera; słuchajcież, jak brzmi owo dzieło pustelnika, ułożone podług zasad eufonii i harmonii, o sylabach rytmowanych miarą jednolitą i słodką, słuchajcie tych rapsodów zarówno jak dziejów śmierci potwora dziesięciogłowego.
Jest kraina obszerna, żyzna, uśmiechnięta,
Obfita w lasy, łąki, zboża i zwierzęta –
Kosala – nad Sarayu przeźroczystą rzeką.
Był w niej gród, po wszej ziemi sławiony daleko,
Założony przez Manu – praojca narodu.
Imię jego Ayodhya. Bramy tego grodu
W równych stały oddalach, a jak sięga oko –
Ulice szły przez miasto długo i szeroko.
Najpiękniejsza śród ulic Królewską nazwana,
Strumieniem świeżej wody bez przerwy zraszana.
Tłumy wciąż odwiedzały stołeczne bazary,
Gdzie falą nieustanną wirują towary,
A tam w bazarach skarby znajdziesz drogocenne,
Pachnidła, świetne perły i szaty promienne.
Nieprzebytymi rowy otoczony wkoło –
Gród to był niezdobyty. Zdobiły mu czoło
Piękne, wysokie gmachy i zielone sady,
W zbrojowniach moc oręża. Foremne arkady
Wieńczyły każdą bramę Ayodhyi stolicy,
Gdzie w noc i we dnie sprawni czuwali łucznicy.
W Ayodhyi wielkoduszny władał Dasarata,
Jako Indra panuje pośród niebian świata.
Bohaterski ów radża, sługa prawdy wiecznej –
Któremu sprawiedliwość cel jest ostateczny,
Nie miał syna, co ród by utrwalił półboski:
Serce więc Dasaraty było pełne troski.
Raz, gdy rozważa los swój – taką myśl poczyna:
– Odprawmy aswamedhę by pozyskać syna.
Zawezwał więc Vasisztę, winny hołd mu złoży
I tak, ze czcią, swą duszę przed riszim otworzy.
Pragnę ofiarę złożyć – podług obyczaju,
A starownie, by duchy czarne – wrogi Raju,
Niszczyciele obrzędów – nie czyniły szkodnej
Złośliwości. Tą sprawą zajmij się, czcigodny.
Uczynię, jako żądasz – święty mąż powiada
I odchodząc, stosowną cześć monarsze składa.
Po czym zawezwał radża Sumantrę kanclerza:
Mistrzu, zwołaj monarchów, którym Bóg powierza
Dzieło sprawiedliwości… źródło opisu: http://armoryka.otwarte24.pl/28,RAMAJANA źródło okładki: http://armoryka.otwarte24.pl/28,RAMAJANA
- Wydawnictwo:
- Armoryka
- data wydania:
- 2005 (data przybliżona)
- ISBN:
- 9788360276297
- liczba stron:
- 179
- kategoria:
- religia
- język:
- polski