Irena Turska – W kręgu tańca
Od słów „taniec jest to…” powinna zaczynać się książka, której autor zamierza opowiedzieć o tej tak pięknej formie ruchowej aktywności człowieka. A czytelnik może słusznie domagać się wyjaśnienia istoty rzeczy, o której będzie mowa. Należałoby więc zacząć od definicji, a to bynajmniej nie jest takie łatwe ani proste. Taniec to tysiąc i sto pojęć, z których każde może być dla kogoś jedynym, najbardziej prawdziwym. Wiemy, że istnieje taniec ludowy, obrzędowy, religijny, świecki, że jest taniec widowiskowy i towarzyski, uprawiany dla rozrywki. Inaczej spogląda więc nań etnograf, inaczej socjolog, a jeszcze inaczej historyk kultury. Jakie stanowisko wypadnie nam zająć w naszych rozważaniach? Czy pozycję widza siedzącego w wygodnym fotelu i chwalącego lub krytykującego oglądamy spektakl taneczny? Czy utożsamić się z doświadczonym tancerzem i wraz z nim zaangażować się w ruchu tanecznym? Czy uzbroiwszy się w mędrca szkiełko i oko, poddać taniec skrupulatnej, beznamiętnej analizie? Zapraszam Czytelnika nie do zajęcia tych zdecydowanych i jednostronnych postaw, lecz do swobodnej wędrówki po rozmaitych zakątkach ogromnej krainy, jaką jest Taniec przez duże T, aż wreszcie wszystkie ścieżki zbiegną się na szczycie najwyższego kunsztu tanecznego, tańca jako sztuki. Nie są to drogi proste, równiutko wytyczone. Wiją się, rozgałęziają, spotykają, krzyżują i rozchodzą, czasem urywają się nagle bez śladu. Często nikt ich w przeszłości nie badał, a dziś braki te są już nie do odrobienia. źródło opisu: Iskry, 1965 źródło okładki: Zdjęcie autorskie
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Iskry
- data wydania:
- 1965 (data przybliżona)
- liczba stron:
- 318
- słowa kluczowe:
- taniec , sztuka taneczna
- kategoria:
- hobby
- język:
- polski